Tytuł

ZŁE KSIĄŻKI: „Harry Potter” #2. W wolnym czasie polecamy wam, do poczytania i posłuchania.

Statystyka

Liczba odsłon 38107 oraz ocena 1861. Zobacz też, jak inni komentują niżej, czy mają rację.

Długość

Czas trwania w sek/min: 8m 10s


Komentarze

- Komentarze innych osób dotyczących książki, lub też zobacz, posłuchaj

psychoterapia, Łódź

psychoterapia, Łódź.
- Mam wrażenie, że momentami odrobinkę za bardzo się czepiasz, co nie przeszkadza mi w budzeniu śmiechem reszty domowników XD Tak trzymaj!
- ja tez nie wiem jaka jest różnica miedzy stalagmitami a stalaktytami, a raczej ktory jest który, czy to znaczy że jestem debilem bo nie chciało mi sie tego uczyć? XD
- Co do dzieciaków z niemagicznych rodzin było chyba powiedziane gdzieś, że wtedy odwiedza takiego dzieciaka ktoś z czarodziejów i osobiście z nim gada (patrz: Tom Riddle i młodszy prof. Dumbledore). Tu założyli, że Harry wie, że jest czarodziejem, bo Dursley'owie mieli mu to wyjaśnić jak podrośnie. Inna sprawa, że nikt nie kontrolował tego, co się dzieje w domu Dursley'ów? Nikt nie dostrzegał, że Harry jest niedożywiony i chodzi ubrany jak jakiż żul spod mostu? To aż dziwne. Znaczy czarodzieje to jedno, ale czemu opieka społeczna nie zainteresowała się tym, że dzieciak kilka miesięcy nie pojawia się w szkole? No, ale Dumbledore to (Twoimi słowami) straszny buc, więc może rzucił jakieś zaklęci "mieniawdupieHarry'ego"...

O, dotąd mniej więcej napisałam swój projekt. U mnie licznik nabił 100 błędów :D Ogółem świetna robota i dużo trafnych uwag.
Ogółem różdżki to drażliwy temat. Zwłaszcza, że w tym samym rozdziale padają zdania "matka wybiera mi różdżkę" (Draco), "twój ojciec wybrał różdżkę" (Olivander), po czym nagle pada zdanie "różdżka sama wybiera czarodzieja". WTF. To w końcu czarodziej kupuje różdżkę czy różdżka wybiera czarodzieja? I jak matka Draco mogła synowi kupować różdżkę? Przecież to przeczy samo sobie!
- ty jestes takim wielkim mugolem
- Do dzieci z rodzin mugolskich był wysyłany przedstawiciel, który wszystko wyjaśniał i dzieciakom i rodzicom, więc to nie był sam list :)
- Uważam się za fankę Harrego Pottera. Od niego zaczęła się moja przygoda z książkami i zapewne nie tylko moja :P ale nie mam zamiaru pisać, jaki to jesteś "be, że się nie znasz i nic nie kumasz i w ogóle. To bardzo trafne spostrzeżenia, których ja sama jeszcze nie wyłapałam, a za każdym razem kiedy czytam książki Pottera to odkrywam coś nowego :) Jak widać nie ma rzeczy idealnych i przyjemnie się słuchało :D
- 7:19 Wcale nie!! Bywały w książkach takie sytuacje, że coś się zmieniało częściowo, np. tabakierka z wąsami myszy :>
- 6:19 Oprócz pana Weasleya!
- ja też kotów nie lubię
- 1:00 Ktoś ze szkoły został wysyłany do mugolaków, żeby im osobiście przekazać info o Hogwarcie. Do Harry'ego na początku nikt się nie fatygował, bo sądzili, że Dursleyowie powiedzą mu o wszystkim (masz rację, Dumbledore to straszny buc.)
6:40 dalej Hagrid mówi, że kicha przy kotach, więc jest to zrozumiałe, że ich nie lubi.
7:40 chodziło chyba o to, że sklep Ollivandera to jedyne miejsce na Pokątnej. Są inne sklepy, ale gdzie indziej.
- drobne czary w wakacje byly dopuszczalne, zeby cwiczyc
- Jeśli chodzi o transmtuacje, to wystarczy ruszyć głową. W końcu niedoświadczony czarodziej ma (hehe, porównania) powiedzmy 5lvl transmutacji i może transmutować przedmiot A w przedmiot B. Korzystanie z różdżki znakomitej do transmutacji powoduje, że dostaje +2 lvle i może zmieniać przedmioty również w zwierzęta, gdzie w przypadku użycia innej różdżki stworzyłby coś na wzór tego Rona (puchar z ogonem)
- Wiesz Hagrid tak samo jak Rowling jest uczulony na koty dlatego ich nie lubi
- Różdżki sprzedawał jeszcze Jimmy Kindell. Na tej samej ulicy.
- No w ostatniej części rzeczywiście dowiadujemy się że to nie jest takie trudne włamać się do banku wystarczy tylko mieć klucz oraz trochę eliksiru.
- Ja się będę trzymać tego, że od Hagrida nie trzeba wymagać sensownych i mądrych wypowiedzi.
- O ile w poprzednim odcinku często miałam wrażenie, że czepaiasz się niczego albo coś ci umyka, to w tym wszystko jest 10/10. :D
- 0:58 do takich dzieci przychodził najczęściej ktoś z Ministerstwa Magii, co było powiedziane w siódmym tomie, w "Opowieści Księcia". Do Harry'ego przyszedł Hagrid, bo myśleli, że Harry wie, że jest czarodziejem i wystarczy tylko przysłać zaufaną osobę, która zabierze go na Pokątną. 1:22 Rozmowy czarodziei przez telefon nie są możliwe, z paru powodów:- urządzenia mugolskie źle działają w otoczeniu magii; różdżek, magicznych przedmiotów, a w Hogwarcie po prostu wariowały. Czarodzieje mogli oczywiście do siebie dzwonić, tak jak to zrobił Ron, kiedy zadzwonił do Dursley'ów (wtedy zrobił to chyba w budce telefonicznej)- telefon = prąd, a czarodzieje i prąd, to raczej niezbyt dobre połączenie 1:34 Dursley'owie raczej chcieliby zatrzymać Harry'ego, aby mieć nad nim kontrolę, wykorzystywać go lub (to raczej nie) uchronić od irracjonalnego świata czarodziejów. Poza tym, po co Dursley'om logika?2:03 Tu może chodzić, że Lily opowiadała, że zmienia filiżanki w szczury lub raz coś takiego zrobiła i miała później problemy z Ministerstwem albo nie kontrolowała dosyć dobrze swoich mocy, by zapobiec takiemu znaczeniu (tak, jak Harry napompował ciotkę)2:24 Dumbledore nie jest idealny, to po pierwsze. Po drugie zapewne to robił, ale nie czuł potrzeby interwencji. Może również Petunia nakłamała Albusowi, że opowiedziała swojemu siostrzeńcowi o tych ważnych rzeczach. 2:42 Hagrid jest bardzo rozgarnięty.  To samo tyczy się 2:552:38 Tak.3:53 Przyczepienie się do niezbyt mądrej postaci to dobry pomysł. A może Hagrid nie chciał straszyć Pottera wizją wojny czarodzieje vs. mugole po ujawnieniu się?4:02 Zwracał. 4:34 Nie? Albo ich czasem nie stać? Może nie widzą potrzeby wciskania wszędzie ruchomych schodów (Hogwart wyjątek, Hogwart ma być trudny do porusznia się, bo tak)?4:48 Gobliny mają niezywkłe umiejętności dotyczące obróbki i kształtowania metalu. Może każdy klucz miał w sobie coś, co potwierdzało jego prawdziwość, ale jedynie goblin potrafił to zauważyć.6:05 Bo wtedy chciałby grzecznie odpowiedzieć?6:15 Nie, nie wszyscy, ale i tak kto powiedział, że czrodzieje są idealni?6:33 Możliwe, może Malfoy miał więcej przymiarek, więcej stroi do odebrania, cokolwiek? Czepiasz się oczywistości.CZEPIASZ SIĘ OCZYWISTOŚCI LUB WĄTKÓW, NA KTÓRE DA SIE SOBIE SAMEMU ODPOWIEDZIEĆ.
- To już nie jest dobre! To jest po prostu genialne! ZNAKOMITE! XD
- Hmm. Jakoś średnio podoba mi się tykanie Pottera i tytułowanie tego ,,złą książką'', (w porównaniu są słabe pornosy i romanse, no spoko), zwłaszcza, że większość rzeczy można wyjaśnić, gdy tylko trochę pozagłębia się w fandom. Poza tym, jest to książka z serii, już od początku miała być książką Z SERII więc ocenianie ,,sensowności'' danej rzeczy jest trochę nie fair, bo ta książka była jakby wprowadzeniem do magicznego świata. Poza tym, to książka dedykowana dzieciom (kamień filozoficzny w szczególności), i napisana takim ,,dziecięcym'' stylem, stąd niektóre nie trafiające porównania.
Harry Potter nie jest złą książką, zrobiła masę dobrego dla wielu dzieciaków (w tym dla mnie) i może dlatego ta fala sprzeciwu. To jak uznanie, że ,,Kubuś Puchatek'' to zła książka.
i przepraszam za nieskładność tego postu, jestem trochę wytrącona z równowagi.